Mechowa Góra (447 m n.p.m.) leżąca w paśmie rozciągającym się od Babic do Jawornika Polskiego, to najwyższe wzniesienie powiatu jarosławskiego. Graniczy z powiatami przeworskim oraz przemyskim. Zbiegają się tu również granice trzech gmin: Pruchnik, Dubiecko i Kańczuga. Prowadzą tutaj dwa znakowane szlaki turystyczne PTTK, tj. zielony Przemyśl – Dynów oraz żółty Pruchnik – Dubiecko.
W czasie II wojny światowej Niemcy, wykorzystując usytuowanie góry, prawdopodobnie rozpoczęli w tym miejscu budowę wyrzutni rakiet V-2. Rakiety V-2 o wysokości 14 m, zasięgu do 320 km i masie ładunku do jednej tony, były produkowane na masową skalę od początku 1942 r. Niemcy posiadali wyrzutnię tych rakiet w miejscowości Blizna k. Dębicy. Użyto ich w 1944 r. do ostrzału m.in. Londynu, Antwerpii i Brukseli. Istnieją przypuszczenia, że lokalizacja wyrzutni na Mechowej Górze miała w zamyśle nazistów powstrzymać przesuwający się front wschodni. W tym czasie Niemcy wznieśli umocnienia przeciwczołgowe wraz z zasiekami, po których dzisiaj nie ma już śladu.
Na szczyt góry prowadzi droga o grubości nawierzchni około jednego metra, którą wybudowano w 1943 roku. Wykonana została z granitu i bazaltu, skał niezwykle odpornych na uszkodzenia. Do dnia dzisiejszego nazywana jest przez ludność miejscową „działową drogą”. Według relacji nielicznych już świadków, tłuczeń skalny przywożony był do Jodłówki, skąd jedynie wyznaczeni mieszkańcy transportowali go dalej. Przy budowie drogi i stanowisk na Mechowej Górze pracowali również więźniowie z utworzonych w Świebodnej i Jodłówce obozów pracy. Niemcy mieszkali w domach prywatnych, a w budynku drewnianej plebanii znajdował się sztab Wehrmachtu i SS.
Prawdziwy cel budowy znajdującej się na Mechowej Górze pozostaje nieodgadnięty do dzisiaj. Z relacji świadków wynika jednak, że pod osłoną były tam przewożone lufy lub rury o średnicy 2 metrów i długości 6–10 metrów. Teren ogradzały zapory przeciwczołgowe i przeciwlotnicze. Niestety, szybko zbliżający się front spowodował przerwanie prac w lipcu 1944 r. Wiązało się to również z likwidacją obu obozów pracy. Los znajdujących się w nich 1600 osób do dziś pozostaje nieznany.
Po wojnie miejscowa ludność rozebrała pozostałości budowli, bunkrów i ziemianek istniejących wzdłuż „działowej drogi” oraz na Mechowej Górze.